środa, 27 marca 2013

Bardzo drażnią mnie wulgaryzmy,które słyszy się wszędzie.Są wszechobecne i wydaje się ,że są powszechnie akceptowane.Bywają używane w domu,w szkole,na ulicy,w pracy.Nie ma tu znaczenia zawód ani wykształcenie.Wszak mamy wolność słowa.Drażnią mnie wyrazy wulgarne używane przez młodzież, czy to  w rozmowach ,czy na boisku,czy spotkaniach koleżeńskich.Myślę że w ten sposób okazują swoją wolność,a jednocześnie bunt przeciw wszystkiemu i wszystkim.Dorośli tymi słowami wyrażają zdenerwowanie,zdumienie, czy zachwyt,oczywiście nie wszyscy.Słyszymy je z ust polityków,aktorów,dyrektorów,pracodawców.Wulgaryzmy ,to wyrazy uznawane w danym języku za ordynarne i nieprzyzwoite.Najczęściej są to nazwy części ciała lub czynności.Wiele osób nie dostrzega w ich używaniu nic gorszącego.Świadomie obrażają kogoś lub wyrażają lekceważenie.Mnie od najmłodszych wpajano,że nie wolno,nie wypada,bo to prostackie i nieprzyzwoite,dlatego nie lubię słuchać takiego słownictwa.Może jestem staroświecka,nie dzisiejsza?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz